Utopce – czym były te istoty?
Utopce – czym były te istoty?
Można pokusić się o stwierdzenie, iż utopiec jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych potworów mitologii słowiańskiej. Jednym z powodów jest fakt, iż o utopcach zachowała się niezwykle ogromna ilość podań i historii ludowych. Już nawet w XIV wiecznych kronikach pojawiają się zapiski, które nawołują do zachowywania szczególnej ostrożności w pobliżu wszelkich zbiorników wodnych, a przy tym instruują co począć, gdy w objęcia tejże bestii się wpadnie.
Jak powstawały utopce?
Większość kronik i podań jest zgodna – utopcem stać się mogły osoby, które dokonały żywota w jakimkolwiek zbiorniku wodnym. Szczególnie narażonymi na przybranie pośmiertnej postaci utopca były brzemienne kobiety i ich płody. Wraz z coraz większym wpływem chrześcijaństwa na ziemiach słowiańszczyzny, powstawanie utopców zaczęto przypisywać samemu diabłu, który to miał ożywiać topielców. Kiedy indziej, utopców utożsamiano z upadłymi aniołami, pokutującymi duszami.
Jak wyglądały?
Wygląd utopca, jego inne nazewnictwo czy nawet zachowanie, jest całkowicie zróżnicowane w zależności od regionu, w którym występował. Na ogół była to postać humanoidalna o oślizgłej, zielonkawej skórze i nienaturalnie dużej głowie. Utopiec bez wątpienia nie był istotą w żadnym stopniu człowiekowi przyjazną. Niektóre wierzenia śląskie mówią jednak, iż istota ta, w zależności od swej woli, skłonna była nawet pomagać ludziom, chronić ich czy nawiązywać przyjaźnie. O ile śląskie utopce mogły wykazywać empatię, tak w pozostałych miejscach nikt nie miał żadnych wątpliwości – była to istota diaboliczna, czyhająca na to, by wciągnąć swą ofiarę pod wodę i pozbawić ją życia.
Czy można było obronić się przed nimi?
Jak broniono się przed utopcami? Cóż, z reguły – po prostu unikano ich siedlisk. Jeżeli jednak konfrontacja z nimi była nieunikniona, potencjalny nieszczęśnik mógł wybrnąć z sytuacji na kilka sposobów. Niektóre podania głoszą, iż potworowi należało zadać trudną zagadkę, na której odpowiedzi nie będzie w stanie udzielić. Gdy potwór pocznie zastanawiać się nad odpowiedzią, należy wykorzystać moment nieuwagi i czym prędzej uciec. Gdy jednak wierzenia słowiańskie odnalazły się także w folklorze chrześcijańskim, zaczęto uważać, iż najlepszą obroną jest ciśnięcie różańcem w oczy potwora.